Moje ulubiona wersja tego klasycznego deseru. Nieco lżejsza od tej oryginalnej, ale równie pyszna (a może i nawet lepsza;)) Nie za słodka z nutą wanilli. Serdecznie polecam szczególnie z letnimi owocami ;)
Składniki na około 9 deserków
- 600 ml maślanki
- 400 ml śmietanki kremówki
- 7 łyżeczek żelatyny w proszku
- 1 laski wanilii
- 8 łyżek cukru
Żelatynę zalać małą ilością wody i odstawić do napęcznienia. W tym czasie 200 ml śmietanki podgrzać (nie gotując) z cukrem i wanilią. Gdy żelatyna napęcznieje, rozpuścić ją w kąpieli wodnej lub mikrofalówce i wmieszać do śmietanki z cukrem.
Pozostałą cześć śmietanki ubić na sztywno. Podgrzaną śmietankę dodać do maślanki a następnie delikatnie całość połączyć z ubitą kremówką. Panna cotte rozlać do kokilek lub filiżanek i wstawić na kilka godzin (lub na noc) do lodówki.
Aby sprawnie wyciągnąć deser na talerzyk można delikatnie "objechać" nożem przy brzeżku foremki i nią potrząsnąć. Gdy ta metoda się nie sprawdzi, wtedy przygotować kąpiel wodną z wrzątku i na kilka sekund wsadzić foremkę do środka - dzięki temu podgrzejemy tylko ścianki deseru i powinien on bez problemowo wyskoczyć z naszej foremki:)
Sos owocowy:
- 200g wybranych miękkich owoców (ja użyłam malin)
- cukier - do smaku
Owoce i cukier umieścić w garnuszku i podgrzać do rozpuszczenia cukru. Całość można przetrzeć przez sitko aby uzyskać jedwabistą pozbawioną pestek konsystencję, ale nie jest to konieczne. Schłodzić i gotowe;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz